Z wielką przyjemnością powitaliśmy Kirsty i Stevena na wstępnej konsultacji w sierpniu, na której uczestniczyli nasi dyrektor medyczny i specjalista ds. zapłodnienia in vitro Doktor Hausken był w stanie zagłębić się w historię ich choroby i przeprowadzić wszystkie niezbędne testy, badania i analizy potrzebne do opracowania „szytego na miarę” planu leczenia.
Kluczem do zaplanowania optymalnego protokołu leczenia dla pary jest skuteczna komunikacja i dlatego wierzymy, że słuchanie pary ma ogromne znaczenie w procesie leczenia. Wyruszamy razem w wyjątkową i zmieniającą życie podróż. Dlatego tak dużą wagę przywiązujemy do faktu, że Kirsty i Steven czują się bezpieczni i otoczeni opieką, że mają poczucie, że mają wsparcie, którego potrzebują, będąc z dala od rodziny i tego, co wiedzą.
Po zakończeniu etapu planowania i sformułowaniu protokołu para usiadła na indywidualną konsultację z wyznaczoną pielęgniarką, która krok po kroku omówiła proponowany plan leczenia. Pielęgniarka wraz z doktorem Hauskenem będą osobą kontaktową Kirsty i Stevena przez cały okres leczenia.
W Wielkiej Brytanii rozpoczęło się leczenie wstępne i mamy nadzieję, że Kirsty i Steven wrócą do Norwegii na leczenie przed Świętami Bożego Narodzenia. Klinika pokrywa wszystkie koszty podróży i zakwaterowania potrzebne w trakcie procesu leczenia, a także samo leczenie zapłodnienia in vitro.
Fertility2U uprzejmie zaoferowało pokrycie wszystkich leków na płodność, których Kirsty będzie potrzebować, co jest niesamowitym gestem. Fertility2U to apteka z siedzibą w Wielkiej Brytanii, którą polecamy wszystkim naszym klientom w Wielkiej Brytanii. Ich obsługa klienta i ceny są znakomite, a leki na płodność, których potrzebujemy dla naszych klientów, zawsze są łatwo dostępne. Jest to niezwykle ważne, ponieważ protokół może szybko się zmienić i pacjent może potrzebować nowego leku w danym dniu. Fertility2U realizuje również dostawę do domu, co jest prawdziwym bonusem. Oznacza to, że mogą obsługiwać wszystkich naszych klientów w Wielkiej Brytanii, niezależnie od tego, gdzie się znajdują.
Naprawdę miło nam było poznać Kirsty i Stevena i mamy nadzieję, że będziemy w stanie pomóc im na drodze do stania się kochającymi, troskliwymi rodzicami, którymi tak wyraźnie chcą być.
Chcielibyśmy podziękować wszystkim, którzy zgłosili się do konkursu Podróż płodności. Zgłosiło się wielu dobrych kandydatów, ale niestety mogliśmy wybrać tylko jedną parę.
Klinikk Hausken jest zadowolona, że może zaoferować swoim klientom niedrogie leczenie in vitro i dumna, że może to robić bez uszczerbku dla jakości, obsługi klienta i wskaźników powodzenia. Mottem kliniki jest „Efektywność, Empatia i Entuzjazm” i to z pewnością można uzyskać podczas całego procesu.
Kirsty i Steven uprzejmie przesłali fragmenty swojego dziennika dotyczącego płodności, dając czytelnikom szansę na lepsze poznanie ich przed wyruszeniem w podróż Fertility Journey 2019:
Steven i ja jesteśmy razem od 12 lat. Mam 31 lat, a Steven 37 lat. Mamy własny dom i 2 psy, które są obecnie dziećmi w domu. Steven ma 18-letniego syna z poprzedniego związku, z którym spędzamy dużo czasu i bardzo go kochamy. Od 8 lat aktywnie staramy się dodać brakujący element do naszej rodziny, nasze własne dziecko.
Przeszłam operację, która potwierdziła, że mam endometriozę i PCOS. Zastosowaliśmy 6 miesięcy clomidu bez skutku i 3 cykle IUI bez skutku. Następnie przeszłam operację, podczas której stwierdzono zablokowany jajowód i powiększony jajnik wypełniony płynem, który na szczęście został osuszony i unieruchomiony podczas operacji. Podczas operacji usunęli endometriozę i torbiele endo, po czym przystąpiliśmy do cyklu IVF, podczas którego udało nam się uzyskać 3 dobrej jakości zarodki w 5 dniu. Transfer przebiegł pomyślnie, niestety skończyło się to wczesnym poronieniem. Byliśmy załamani, ale próbowaliśmy skupić się na innych embrionach i ciągle myśleliśmy, że wciąż mamy szansę zostać rodziną.
Zamroziliśmy pozostałe 2 zarodki, więc zrobiliśmy zamrożony transfer, który się nie powiódł. Ten cykl był trochę łatwiejszy do zniesienia, ponieważ nie widzieliśmy tych 2 kresek na teście ciążowym. Zdecydowaliśmy się na roczną przerwę przed transferem ostatniego zarodka, który podobnie jak pierwszy cykl zakończył się sukcesem. Myśleliśmy, że trzeci raz będzie szczęśliwy, ale tuż przed ukończeniem 3 tygodnia ciąży zaczęłam krwawić, poszłam na wczesne badanie i usłyszałam te przerażające słowa „przepraszam, że nie możemy znaleźć dziecka”. W tym momencie byliśmy bardzo załamani. Wciąż brakowało naszej ostatniej szansy na bycie razem rodzicami, naszego elementu układanki. Zaczęłam zmagać się ze stanami lękowymi i każdy dzień był dla nas obojga walką. Steven nie wiedział, jak pomóc i trudno mu było opłakiwać mnie, gdy mnie wspierał. Znów czekało nas kolejne poronienie, kolejna pusta data w kalendarzu. Ale nie poddaliśmy się.
Kilka miesięcy później wróciliśmy do kliniki na wizytę kontrolną, podczas której nasz konsultant stwierdził, że jestem dobrą kandydatką do programu dzielenia się jajami. Pod koniec 2018 roku dobrano nam parę, która miała otrzymać połowę moich jajek. Dobrze było wiedzieć, że dajemy kolejnej parze szansę na zostanie rodzicami. Zrobiliśmy kolejny cykl IVF, pobierając 13 komórek jajowych, 7 dla nas i 6 dla drugiej pary. 3 z naszych małych zarodków dotarły do blastocysty w piątym dniu, więc przeniesiono 5 zarodki. Ostatni embrion nie był wystarczająco dobry, aby zamarznąć. Nadszedł dzień testu i po raz kolejny na teście ciążowym pojawiły się dwie małe kreski. Ogarnęło nas uczucie radości i szczęścia, które szybko przerodziło się w strach i zmartwienie. Poszliśmy do kliniki poronnej na badanie USG po 2 tygodniach i zobaczyliśmy na ekranie nasze dziecko z silnym biciem serca. Wreszcie poczułem, że to jest realne! Nasza rodzina miała być kompletna. Jedyne co mogłam zrobić to płakać i śmiać się jednocześnie. Tym razem wydawało mi się, że jest inaczej. Rzeczywiście czułam się w ciąży. Moja siostrzenica niedługo dowiedziała się, że jest w ciąży, przed nami 6 tygodni.
Mieliśmy tak wiele planów, jak wspólne baby shower, wspólne zabawy. Przyszło badanie w 8 tygodniu i nie mogliśmy się doczekać, aż znowu zobaczymy nasze dziecko, ale powiedziano nam, że widzi dwójkę dzieci, ale żadnemu z nich nie biło serduszko. Poczułam, że płaczę, ale tym razem były to łzy smutku. Steven wyglądał na załamanego, a my byliśmy zdruzgotani. Było już po wszystkim.
Potrzebowaliśmy wyników i przeglądaliśmy magazyny dotyczące płodności oraz grupy wsparcia na Facebooku, szukając i chcąc uzyskać odpowiedzi, zastanawiając się, czy kiedykolwiek będzie nas stać na kolejny cykl, gdy na Facebooku pojawiło się wideo autorstwa Tone-Jarvis-Mack z magazynu Fertility Road, wyjaśniające, w jaki sposób Klinikk Hausken dołączenie do nich na kolejny rok, oferując jednej szczęśliwej parze rundę zapłodnienia in vitro bez żadnych kosztów. Zadzwoniłem do Stevena do pracy, porozmawialiśmy i pomyśleliśmy „wow!! To nie może być prawda, a jeśli tak, jest tak wiele par, które przeżywają tę samą podróż co my, prawdopodobnie nie mamy szans”.
Ale po tym wszystkim, co przeszliśmy, nie mieliśmy nic do stracenia, więc wypełniliśmy formularz zgłoszeniowy i nie zastanawialiśmy się więcej, dopóki nie otrzymaliśmy e-maila z Klinikk Hausken zapraszającego nas na konsultację Skype z dr Jonem Hauskenem. Byliśmy w szoku i nie mogliśmy w to uwierzyć. Doktor Jon Hausken był niesamowity podczas naszych konsultacji przez Skype i sprawił, że czuliśmy się bardzo komfortowo. Dał nam nadzieję, że pewnego dnia będziemy mogli założyć rodzinę. 25th Czerwiec 2019 Otrzymałem telefon od Klinikk Hausken z informacją, że zostaliśmy wybrani na parę Fertility Journey 2019! Nieczęsto brakuje mi słów, ale z trudem powstrzymywałam łzy. Jesteśmy bardzo podekscytowani możliwością spotkania wszystkich w Klinikk Hausken i poznania wszystkich.
Więcej informacji można znaleźć na stronie internetowej Klinikk Hausken klinikkhausken.no
