Jak zapłodnienie in vitro pomaga parom niepełnosprawnym

Jak zapłodnienie in vitro pomaga parom niepełnosprawnym w ramach TTC – historia pacjenta

Clare Goulty, redaktor naczelna Fertility Road, miała przyjemność porozmawiać z inspirującą parą, Tomem i Joanną Pawlakami, o ich niezwykłej podróży związanej z zapłodnieniem in vitro.
Oryginalnie opublikowane w magazynie Fertility Road, nr 54.

Kiedy Tom w wieku 29 lat doznał obrażeń zmieniających życie w wypadku samochodowym, lekarze powiedzieli mu, że nigdy nie będzie miał dzieci. 11 lat później, kiedy Tom poznał miłość swojego życia, Joannę, odważnie zdecydowali się na zapłodnienie in vitro – jedyną szansę Toma na spłodzenie dzieci. Tutaj dzielą się swoją historią…

Klara: Joanna i Tom, dziękujemy bardzo za rozmowę z nami na Fertility Road i podzielenie się swoimi doświadczeniami z naszymi czytelnikami. Tomku, opowiedz nam trochę o swojej niepełnosprawności.

Tomek: W lutym 2001 roku, w wieku 29 lat, byłem pasażerem uczestniczącym w strasznym wypadku samochodowym. Jechałem do pracy i samochód, którym jechałem, zjechał z drogi i uderzył w drzewo. Złamałem kręgosłup i zostałem sparaliżowany od klatki piersiowej w dół. Oprócz tego, że musiałam pogodzić się ze spędzeniem reszty życia na wózku inwalidzkim, musiałam także zaakceptować fakt, że nie mogę mieć dzieci.

Clare: Przykro mi to słyszeć. To musiał być niesamowicie trudny czas. Opowiedz nam o tym, jak poznaliście się z Joanną?

Tomek: Joanna i ja poznaliśmy się w 2012 roku. Poznaliśmy się online i szybko przeszliśmy od rozmów przez Internet do spotkań osobistych. Kiedy po raz pierwszy spotkaliśmy się na kawie, więź była natychmiastowa.

Joanna: Dla nas to zdecydowanie była miłość od pierwszego wejrzenia! Nasz związek potoczył się szybko.

Clare: Czy rozmawialiście na tych wczesnych etapach, jak może wyglądać wasze wspólne życie?

Joanna: Tak, bardzo wcześnie wiedzieliśmy, że chcemy spędzić razem życie i mieć dzieci. W tym czasie pracowałam w Klinice Niepłodności Invicta w Warszawie. Moja praca dała mi cenny wgląd w możliwości, jakie oferuje nam zapłodnienie in vitro. Wiedziałam, że istnieją procedury medyczne, które mogą pomóc Tomowi w utrzymaniu płodności.

Tomek: Byłem podekscytowany perspektywą założenia rodziny z Joanną. Zdawałam sobie sprawę, że biorąc pod uwagę moją niepełnosprawność, rodzicielstwo będzie wiązało się z fizycznymi wyzwaniami, ale Joanna dodała mi pewności siebie. Nigdy w życiu nie spotkałem tak energicznej, zdolnej kobiety. Poczułam, że razem możemy osiągnąć wszystko.

Clare: Kiedy zdecydowałaś się na rozpoczęcie leczenia IVF? Gdzie leczyłeś się i jakie były koszty?

Tomek: Ze względu na nasz wiek – miałem wtedy 39 lat, a Joanna 37, uznaliśmy, że ważne jest, aby nie tracić czasu. Musieliśmy się tym zająć. Nasz pierwszy cykl IVF rozpoczęliśmy w sierpniu 2012 roku.

Joanna: Nasze całkowite koszty wyniosły 7,000 złotych (około 1,300 funtów). Mieliśmy szczęście, że w związku z moim zatrudnieniem w klinice Invicta otrzymaliśmy zniżkę. Clare: Na czym polegało Twoje leczenie?

Tomek: Biorąc pod uwagę mój paraliż, konieczne było dla mnie najpierw poddanie się zabiegowi chirurgicznego pobrania nasienia. Procedura ta znana jest jako PESA i TESA. Polegało to na wprowadzeniu cienkiej strzykawki do najądrza lub jądra w celu pobrania plemnika. Jest to szybki i stosunkowo bezbolesny zabieg, zwykle wykonywany w znieczuleniu miejscowym. Ponieważ nie mam czucia od klatki piersiowej w dół, w moim przypadku nie było potrzebne żadne znieczulenie. Martwiłem się, że moja sperma będzie niskiej jakości. Zbadano moją spermę i na szczęście jej parametry były dobre. Zespół naszej kliniki polecił ICSI, ponieważ jest to sposób na wyselekcjonowanie najlepszych plemników. ICSI (docytoplazmatyczna iniekcja plemnika) polega na tym, że embriolog identyfikuje pod mikroskopem najlepiej wyglądające plemniki. Do wstrzyknięcia najlepszego plemnika do komórki jajowej używana jest cienka szklana igła. Przeszliśmy do IVF. Joanna przeszła długą stymulację protokołową, która przebiegła bardzo dobrze. Zebrano 8 jaj, 4 pomyślnie zapłodniono (przy użyciu ICSI), w wyniku czego powstały 2 żywotne zarodki.

Clare: To świetny wynik jak na pierwszy cykl IVF. Co stało się potem?

Joanna: Oba zarodki zostały przeniesione i kilka tygodni później z radością dowiedzieliśmy się, że jesteśmy w ciąży – z bliźniakami jednojajowymi! Oznacza to, że jeden z zarodków podzielił się na dwa, w wyniku czego urodziło się dwoje dzieci.

Clare: Cóż za wspaniały wynik! Jak się czułaś podczas ciąży?

Joanna: Poczułem się bardzo dobrze. Dzieci przyszły jednak na świat wcześniej, w 7 miesiącu ciąży. Chłopcy, James i John, urodzili się 21 marca 2013 roku.

Tomek: Obaj chłopcy mieli po urodzeniu bardzo niedowagę (2.8 funta każdy). Oznaczało to, że przez pierwszy miesiąc przebywali w szpitalu u Joanny. Kiedy oboje osiągnęli wagę co najmniej 4.4 funta, pozwolono im wrócić do domu.

Joanna: Byliśmy szczęśliwi, że wróciliśmy do domu i chociaż te pierwsze tygodnie i miesiące były wyczerpujące, opiekowanie się bliźniakami, nie moglibyśmy być szczęśliwsi!

Tomek: Będąc na wózku inwalidzkim, miałam pełną świadomość, że Joanna dźwiga dużą część fizycznego ciężaru opieki nad naszymi dziećmi. Zrobiłem wszystko, co mogłem, i pomimo mojej niepełnosprawności nauczyłem się, jak zostać praktycznym i zaangażowanym rodzicem.

James-Pawlak-fot

Clare: Ile lat mają teraz twoi synowie?

Joanna: Nasi chłopcy, James i John, mają teraz 9 lat. Mam bardzo pracowitą karierę jako kierownik Centrum Leczenia Niepłodności Parens w Krakowie. Tom wspiera mnie, opiekując się chłopcami i ich rutyną w szkole/domu.

Jan-Pawlak-fot

Tomek: Poświęciłem się nadzorowaniu edukacji naszych chłopców. Uwielbiam być praktycznym ojcem – przez wiele lat nie myślałem, że będę miał szansę nim zostać.

Clare: Jestem pewien, że czujesz, że Twoja rodzina jest kompletna. Czy kiedykolwiek zastanawiałaś się nad większą liczbą cykli IVF?

Joanna: Tak, czuliśmy, że nasza rodzina jest kompletna z Jamesem i Johnem. Dlatego nie czuliśmy potrzeby ponownego zapłodnienia in vitro.

Tomek: Posiadanie bliźniaków jest dla nas idealne. Będąc na wózku inwalidzkim, martwiłem się o samotne dziecko, czy nie będę w stanie wstać i kopać z nim piłki nożnej ani uprawiać sportów, które większość ojców uważa za oczywiste. Z moimi bliźniakami mogę oglądać, jak razem grają w piłkę nożną i kibicować im z boku.

Clare: Czy masz jakąś radę dla par w podobnej sytuacji do Twojej?

Joanna: Z mojego punktu widzenia, jeśli zakochałem się w osobie niepełnosprawnej, moja rada jest taka: nie bój się rozważyć możliwości założenia rodziny. Postęp medycyny w leczeniu niepłodności jest zdumiewająco dobry.

Tomek: Zgadzam się z Joanną. Zapoznaj się z możliwościami medycznymi i spróbuj znaleźć sposób na obejście swojej niepełnosprawności. Nie pozwól, aby powstrzymywało Cię to przed założeniem rodziny, jeśli tego pragniesz. Namawiam również każdego, kto znajdzie się na moim miejscu, aby nigdy się nie poddawał. Moją ulubioną piosenką jest „Hey You” zespołu Pink Floyd. Teksty zawsze mnie inspirowały, aby nigdy się nie poddawać. Realizuj swoje marzenia; żyj życiem, o jakim zawsze marzyłeś.

Ogromne podziękowania dla Toma i Joanny za podzielenie się inspirującą podróżą do rodzicielstwa. Ich historia jest wspaniałym przykładem tego, jak zapłodnienie in vitro może zmienić życie.

Powiązane artykuły
Clare Goulty
Clare Goulty
Redaktor naczelny i autor publikacji. Specjalizuje się w strategii marki, zarządzaniu kampaniami, publikowaniu magazynów, strategii treści i zarządzaniu treścią, projektowaniu i marketingu magazynów. Silny specjalista ds. mediów i komunikacji, absolwent Canterbury Business School z dyplomami MBS i MBA.
Kalkulator kosztów zapłodnienia in vitro
Oblicz koszty IVF-ICSI lub oddania komórek jajowych w popularnych lokalizacjach w Europie!