Długa, wymagająca podróż do płodności

Jak prosperować, a nie po prostu przetrwać długą i pełną wyzwań podróż do płodności

Redaktor naczelna Fertility Road, Clare Goulty miała wielką przyjemność porozmawiać z niezwykłą parą, Emmą i Angusem Menziesami, o tym, jak ich ciągła, żmudna podróż po płodność kształtuje ich życie na lepsze.
Oryginalnie opublikowane w magazynie Fertility Road, nr 55.

Emma i Angus Menzies rozpoczęli swoją przygodę z płodnością ponad dziesięć lat temu. Lata inwestowania finansowego i emocjonalnego w badania inwazyjne, IUI, IVF, ICSI i praktycznie każdy możliwy dodatek do leczenia niestety doprowadziły do ​​nawracających poronień, bólu i złamanych serc. A jednak trzymają się razem, znajdując pozytywne strony w skądinąd paraliżująco rozczarowującej podróży po płodność. Są doskonałym przykładem „odwagi w obliczu przeciwności losu” i w wyjątkowy sposób wykorzystują swoje doświadczenia i umiejętności zawodowe, aby pomagać innym.

Jak prosperować, a nie po prostu przetrwać długą i pełną wyzwań podróż do płodności

Clare: Kiedy zaczęła się Twoja przygoda z płodnością?

Emma: Zaczęliśmy się starać o rodzinę zaraz po ślubie we wrześniu 2011 r. – a więc dawno temu!

Angus: Tak, ponad dziesięć i pół roku temu, kiedy rozmawiamy.

Clare: Jakie wyzwania napotkałeś w swojej podróży?

Emma: Mieliśmy trudności z zajściem w ciążę i niestety, kiedy już zaszliśmy w ciążę, poroniłam.

Angus: Z pewnością nie spodziewaliśmy się żadnych wyzwań. Nie mieliśmy powodu sądzić, że będziemy mieli jakiekolwiek problemy i na początku byliśmy bardzo zrelaksowani. Po roku bez poczęcia zaczęliśmy bardziej pilnie pracować i na początku 2013 roku poczęliśmy w naturalny sposób. Przyjęliśmy za pewnik, że od tego momentu wszystko będzie dobrze.

Clare: Co się stało?

Emma: Poszliśmy na badanie około 12 tygodnia i nie było bicia serca. Przegapiliśmy poronienie. Ostatecznie trzeba było to leczyć operacyjnie. To był ogromny szok i absolutnie druzgocący. Do dziś nas to prześladuje.

Angus: Lekarze szybko nas uspokoili, że w niezbyt odległej przyszłości będziemy na oddziale porodowym, witając na świecie dziecko, ale w rzeczywistości wydawało się, że wszystko się pogorszyło. Coraz trudniej było nam zajść w ciążę, a kolejne ciąże kończyły się poronieniem na jeszcze wcześniejszym etapie.

Clare: Kiedy podjęła Pani decyzję o rozpoczęciu leczenia niepłodności?

Emma: Po nieudanym poronieniu bardziej niż kiedykolwiek desperacko pragnęliśmy, abym ponownie zaszła w ciążę. Próbowaliśmy naturalnie przez około siedem miesięcy, bez powodzenia, a następnie na początku 2014 roku zarejestrowaliśmy się w klinice leczenia niepłodności. Po przeprowadzeniu wszystkich wstępnych badań przesiewowych, konsultacjach i badaniach postanowiliśmy od razu rozpocząć leczenie niepłodności.

Clare: Jakie leczenie niepłodności miałeś?

Angus: Zaczęliśmy od IUI, a gdy to się nie udało, przystąpiliśmy do IVF, następnie ICSI i transferu zamrożonych zarodków. Przez pewien czas akceptowaliśmy wszystkie oferowane nam „dodatki” i mocno oddawaliśmy się także kontrowersyjnym terapiom immunologicznym. Niestety, nic to nie zmieniło naszego wyniku.

Emma: A kiedy same metody leczenia niepłodności nie dawały żadnych rezultatów, zmienialiśmy także naszą dietę, codziennie przyjmowaliśmy ogromne ilości suplementów, zmienialiśmy nawyki związane z ćwiczeniami, zamienialiśmy wszystkie nasze przybory toaletowe, kosmetyki i środki czystości do użytku domowego na naturalne alternatywy i eksperymentowaliśmy z akupunkturą , hipnoterapię i inne terapie uzupełniające. Wiele z tych rzeczy pomogło nam osobiście, ale niestety nie spowodowało, że zostaliśmy rodzicami.

Angus: Był czas, kiedy po prostu rzuciliśmy na to wszystko – za dużo. Teraz zdajemy sobie sprawę, że byliśmy zbyt zdesperowani, zbyt bojowi i zbyt zdyscyplinowani. To było nie do utrzymania.

Emma: Tak, z biegiem lat staliśmy się znacznie bardziej świadomi tego, co będziemy robić, a czego nie będziemy robić w klinikach leczenia niepłodności i poza nimi, aby starać się dla naszej rodziny. Prowadzimy badania i słuchamy ekspertów, ale ufamy też naszemu instynktowi. Zdecydowanie ułatwiło to podróż i pozwoliło nam wytrwać tak długo, jak to możliwe. Kontynuowaliśmy różne cykle leczenia niepłodności, przeplatane okresami prób naturalnych i tak naprawdę większość naszych ciąż została poczęta w sposób naturalny. W dalszym ciągu angażowaliśmy się w dbanie o siebie tak, jak nam się wydaje, że jest to dla nas odpowiednie.

Clare: Czy kiedykolwiek otrzymałeś jasną diagnozę?

Angus: NIE! Zostaliśmy dokładnie przebadani w kilku klinikach leczenia niepłodności oraz w klinice poronień nawracających. Nie jesteśmy świadomi żadnych badań, opartych na dowodach lub innych, których nie wykonaliśmy, ale nasza diagnoza pozostaje „niewyjaśniona”. To diagnoza, która na początku wydawała się błogosławieństwem – odczuliśmy ulgę, że wydawało się, że z żadnym z nas nie dzieje się nic złego. Jednak z biegiem lat wydawało mi się to bardziej przekleństwem. Bez jasnego problemu nie ma jasnego rozwiązania – nie ma czego naprawiać. Uważam, że to głęboko frustrujące.

Clare: To była długa podróż pełna rozczarowań. Jaki wpływ miało to na was oboje?

Emma: Mówiłem, że podróż po płodność to najgorsza rzecz, jaka mi się kiedykolwiek przydarzyła. Ale przez ostatnie pięć lat powtarzałam, że to najgorsza i najlepsza rzecz, jaka mi się w życiu przydarzyła.

Z pewnością było to trudne – czasami bolesne fizycznie i niewygodne, wymagające finansowo, izolujące społecznie, a przede wszystkim wyczerpujące psychicznie i emocjonalnie. Nie życzyłbym tego nikomu. Pochłonął mnie żal i przytłoczył mnie smutek. Poczułam się niesamowicie zagubiona i samotna. Byłem chronicznie zestresowany i wyczerpany, a kilka lat temu całkowicie się wypaliłem.

Ale to był dla mnie prawdziwy punkt zwrotny. To właśnie wtedy ta podróż stała się katalizatorem odkrycia, kim naprawdę chcę być i jakie życie naprawdę chcę prowadzić, a także wzięcia odpowiedzialności za urzeczywistnienie tego. Zaczęłam myśleć inaczej, czuć inaczej, zachowywać się inaczej, dokonywać innych wyborów i podejmować inne działania, aż w końcu stałam się szczęśliwszą osobą, prowadzącą bardziej satysfakcjonujące życie, niż kiedykolwiek sobie wyobrażałam, że jest to możliwe bez posiadania własnego dziecka. Pod tym względem podróż była prawdziwym darem, za który jestem naprawdę wdzięczny.

Angus: Ta podróż zdecydowanie wpłynęła na wszystkie aspekty naszego życia, osobistego i zawodowego, i była prawdziwym wyzwaniem. Szczególnie trudno było mi czuć się bezradna – niezdolna do znalezienia żadnego rozwiązania, gdy patrzyłam, jak Emma znosi ciężar fizycznych aspektów tego procesu, a potem jest zdruzgotana konsekwencjami.

Ale wspaniale było też obserwować i wspierać jej osobistą przemianę, a także wprowadzać pozytywne zmiany w swoim życiu – zmiany, których nie jestem przekonany, czy dokonałbym w innym przypadku. Dowiedzieliśmy się wiele o sobie i o sobie nawzajem i myślę, że to jeszcze bardziej nas do siebie zbliżyło. Umożliwiło nam to także przeżycie innych przygód, które teraz miło wspominamy.

Nadal mam nadzieję, że w końcu odnajdziemy się jako rodzice, ale nawet jeśli tak się nie stanie, jestem dumna z tego, co osiągnęliśmy w tej podróży i wdzięczna za to, jak bardzo rozwinęliśmy się jako jednostki i jako para. Nigdy nie zdecydowałbym się na powrót do ludzi, którymi byliśmy i życia, jakie prowadziliśmy przed rozpoczęciem podróży.

Clare: Jakie są najważniejsze zmiany, które wprowadziłaś w swoim życiu w wyniku swojej podróży po płodność?

Emma: Dokonałem najbardziej znaczących zmian w swoim życiu zawodowym. Kiedyś praktykowałem prawo pracy w dużej korporacji w centrum Londynu, ale nie było to zgodne ze mną ani życiem, którego chciałem. Kiedy w trakcie mojej kariery zmagałam się z koniecznością radzenia sobie z płodnością, stawało się coraz bardziej oczywiste, że to nie jest praca, którą chcę wykonywać, gdzie chcę to robić ani w jaki sposób chcę to robić. Teraz pracuję dla siebie, z domu, prowadząc własną firmę zajmującą się coachingiem i doradztwem, Ready Steady Coach, i uwielbiam to.

Angus: Dokonałem także najważniejszych zmian w swoim życiu zawodowym. W przeciwieństwie do Emmy nadal zajmuję się prawem pracy, ale teraz prowadzę własną kancelarię prawniczą Horsfield Menzies. Ważne było dla mnie, aby móc sprawować większą kontrolę nad swoim życiem – podróż po płodność, która może sprawić, że poczujesz się bardzo poza kontrolą, pomogła mi to zrozumieć – a prowadzenie własnej firmy umożliwia to. Teraz mogę znacznie łatwiej dopasować pracę do mojego życia niż kiedykolwiek, gdy pracowałem dla dużych firm prawniczych i księgowych, chociaż wydaje się, że praktyki pracy w takich organizacjach poprawiają się, zwłaszcza od czasu pandemii.

Clare: Oboje wykorzystujecie teraz swoją pracę jako sposób na wspieranie innych na drodze do płodności. Powiedz mi więcej na ten temat.

Emma: Jako prawnicy specjalizujący się w prawie pracy na drodze do płodności, oboje utożsamiliśmy się z obecnym brakiem wsparcia dla płodności w miejscu pracy. Chcemy to zmienić i wykorzystujemy w tym celu nasze szkolenia, kwalifikacje, umiejętności i doświadczenie.

Poprzez moje programy coachingowe pomagam ludziom radzić sobie z wpływem wyzwań związanych z płodnością na ich karierę i życie zawodowe, a poprzez moją działalność doradczą pomagam organizacjom zarządzać płodnością w miejscu pracy.

Angus: A jeśli osoba lub organizacja potrzebuje porady prawnej w kwestiach związanych z płodnością w pracy, wkraczam w tę rolę. Obydwoje chętnie angażujemy się w lobbowanie rządu na rzecz zmian w przepisach prawa pracy, aby poprawić wsparcie dostępne dla osób, które założenie lub powiększenie rodziny nie przychodzi łatwo.

Emma: Jesteśmy prawdziwym zespołem męża i żony! Poznaliśmy się w pracy i wspaniale jest znów pracować razem nad czymś, co nas oboje pasjonuje, a co pozwala nam wywierać pozytywny wpływ na innych, którzy borykają się z podobnymi problemami jak my.

Clare: Jaką jedną radę dałabyś innym na drodze do płodności?

Angus: Spraw, aby robienie w życiu rzeczy, które sprawiają ci przyjemność, zarówno indywidualnie, jak i razem, stało się jeszcze większym priorytetem. Pomoże Ci to sobie poradzić.

Emma: Pracuj nad byciem osobą, którą chcesz być, żyj życiem, jakim chcesz i spłodź dziecko już teraz, gdy jesteś w podróży. Pomoże Ci to z niecierpliwością oczekiwać na pojawienie się dziecka i poprawę Twojego życia, bez czekania na nie i polegania na nim w kwestii ratowania życia.

www.readysteadycoach.com
www.horsfieldmenzies.com

Serdeczne podziękowania dla Emmy i Angusa za podzielenie się inspirującą historią z Fertility Road.

Powiązane artykuły
Clare Goulty
Clare Goulty
Redaktor naczelny i autor publikacji. Specjalizuje się w strategii marki, zarządzaniu kampaniami, publikowaniu magazynów, strategii treści i zarządzaniu treścią, projektowaniu i marketingu magazynów. Silny specjalista ds. mediów i komunikacji, absolwent Canterbury Business School z dyplomami MBS i MBA.
Kalkulator kosztów zapłodnienia in vitro
Oblicz koszty IVF-ICSI lub oddania komórek jajowych w popularnych lokalizacjach w Europie!